Początek meczu Rumunii ze Szwajcarią do złudzenia przypominał początek spotkania Słowacja – Rosja. To Szwajcarzy byli zdecydowanie lepsi. Szczerze mnie zaskoczyli, gdyż po ich meczu z Albanią nie sądziłem, że będą umieli zepchnąć do defensywy Rumunię, która potrafiła przecież przeciwstawić się Francji. W 18. minucie doszło jednak do pierwszej akcji Rumunii i… faul w polu karnym. Podobnie jak w meczu otwarcia, tak i teraz – Stancu zamienił jedenastkę na bramkę, dając swojemu zespołowi prowadzenie.
Po stracie gola Szwajcarzy nadal zachowywali wizualną przewagę nad rywalami. Bardzo długo nie potrafili jej jednak udokumentować. Dopiero w 57. minucie spotkania okazję do strzelenia gola wykorzystał Mehmedi. Helweci jednak nie spoczęli na laurach. Atakowali do końca meczu, ale… bezskutecznie. Mimo ogromnej przewagi na boisku i wyraźnie lepszej gry od rywali, zdołali jedynie zremisować z Rumunią 1:1.