„To nie tak miało być” – śmiało po meczu powiedzieć mogli kibice reprezentacji Szwecji. Drużyna z „Kraju Trzech Koron” w turniej weszła fatalnie. Od początku spotkania oddali zupełnie pole Irlandczykom, zachowując się tak, jakby niespecjalnie chciało im się grać.
Zemściło się to na samym początku drugiej połowy, kiedy to piękną bramkę zdobył Hoolahan, dając Irlandii prowadzenie. Dopiero skarceniu utratą gola Szwedzi, rzucili się do ataku. Wybudzony niczym z zimowego snu Zlatan Ibrahimović straszył na skrzydle. Nie było jednak komu wykończyć akcji. Na szczęście dla Szwedów, nie grali z drużyną nie popełniającą błędów. W 71. minucie dośrodkowanie Zlatana zmierzające w kierunku Larssona niefortunnie przeciął Clark, główką kierując piłkę do własnej bramki. W ten sposób nieszczęśliwy obrońca Aston Villi ustalił wynik spotkania. Mimo iż końcówka meczu była niezwykle żywa i ciekawa, nikomu nie udało się zmienić wyniku. Irlandia zremisowała ze Szwecją 1:1.